Minęło już sześć lat, odkąd mój przyjaciel
opuścił mnie, zabierając swoją owieczkę. Próbuję go tutaj opisać jedynie
po to, żeby go nie zapomnieć. To smutne zapomnieć o przyjacielu. Nie każdy
człowiek ma przyjaciela.
Któregoś dnia czterdzieści trzy razy widziałem, jak słońce zachodzi. Wiesz,
jak ktoś jest bardzo smutny, to lubi zachody słońca.
Kolce nie służą do niczego, to najczystsza złośliwość ze strony kwiatów.
Jeżeli ktoś kocha jakiś kwiat, który istnieje w jednym tylko egzemplarzu
pośród tysięcy i tysięcy gwiazd, to wystarczy mu do szczęścia, żeby nań
patrzył. Myśli wtedy: „Tam gdzieś jest mój kwiat…” Ale jeżeli owieczka ten
kwiatek zje, to temu komuś robi się tak, jak gdyby wszystkie gwiazdy zgasły.
Nie powinienem był jej słuchać. Nigdy nie należy słuchać kwiatów. Wystarczy
na nie patrzeć i je wąchać. Moja róża rozsiewała woń na całą planetę, ale ja
nie potrafiłem się z tego cieszyć.
Powinienem był osądzać ją na podstawie czynów, a nie słów. Odurzała mnie
wonią, rozjaśniała mnie od środka. Za nim nie powinienem był uciekać.
Powinienem był odgadnąć, ile czułości kryje się za jej drobnymi sztuczkami.
Kwiaty są tak pełne sprzeczności! Ale ja byłem jeszcze za młody na to, żeby
umieć ją kochać.
Nie wiedział jeszcze o tym, że dla królów świat jest niesłychanie
uproszczony. Wszyscy ludzie są poddanymi.
Od każdego należy tylko tego wymagać, co może z siebie dać. [Król]
Znacznie trudniej jest osądzać samego siebie, niż wydawać sąd o innych.
Gdyby ci się udało osądzić samego siebie, stanowiłoby to dowód, że jesteś
mędrcem. [Król]
Jeżeli znajdziesz diament, który nie należy do nikogo – jest twój. Jeżeli
znajdziesz wyspę nie należącą do nikogo – jest twoja. Jak pierwszy wpadniesz
na jakiś pomysł, zgłaszasz go do opatentowania i jest twój. A ja posiadam
gwiazdy, bo nikt przede mną nie wpadł na pomysł, żeby je posiadać.
[Biznesmen]
Tym człowiekiem pogardzaliby wszyscy: i Król, i Pyszałek, i Opój, i
Biznesmen. A przecież jedynie on nie wydaje mi się śmieszny. Może dlatego że
zajmuje się nie tylko samym sobą.
Moja róża jest ulotna i na dodatek posiada tylko cztery kolce za całą obronę
przed światem! A ja zostawiłem ją tam samą samiuteńką!
Co za dziwna planeta. Cała wyschnięta, najeżona szpikulcami i słona. I
ludzie na niej są pozbawieni wyobraźni. Powtarzają tylko to, co się do nich
mówi… Miałem u siebie taki kwiat, który zawsze odzywał się do mnie pierwszy.
Łudziłem się, że jestem bogaty, gdyż posiadam jedyny na całym świecie kwiat,
a tymczasem okazałem się właścicielem zwykłej róży. No i jeszcze trzech
wulkanów, z których jeden jest może wygasły na zawsze; to nie czyni ze mnie
zbyt potężnego księcia…
Do tej pory jesteś dla mnie tylko małym chłopcem podobnym do stu tysięcy
innych małych chłopców. I nie jesteś mi do niczego potrzebny. Jestem dla
ciebie po prostu lisem podobnym do stu tysięcy innych lisów. Ale jeżeli mnie
oswoisz, staniemy się sobie potrzebni. Wtedy będziesz dla mnie jedynym na
świecie i ja będę dla ciebie jedynym na całym świecie… [Lis]
Jesteście piękne, lecz w środku puste. Za was nie można umierać. Oczywiście,
jeśli chodzi o moją różę, to zwykły przechodzień mógłby pomyśleć, że jest
ona do was podobna. Ale ona jest ważniejsza niż wy wszystkie razem wzięte,
bo tylko ja ją podlewałem. Bo ją jedną nakrywałem kloszem, bo ją jedną
osłaniałem parawanem. Bo tylko na niej tępiłem gąsienice (zostawiając dwie
czy trzy na motyle). Bo tylko jej słuchałem, jak się żali, jak się
przechwala, czy nawet jak milczy. Bo to jest moja róża.
W tym tkwi wielka tajemnica. Dla was, którzy także kochacie Małego Księcia,
tak jak i dla mnie, nie ma nic gorszego na świecie niż świadomość, że gdzieś
jakaś nieznana owieczka mogła zjeść jakąś różę… Spójrzcie na niebo. Zadajcie
sobie pytanie: Czy owieczka zjadła tę różę? Tak czy nie? I przekonacie się,
jak bardzo wszystko się zmieni. I żadna dorosła osoba nigdy nie zrozumie,
jak wielkie to ma znaczenie.
Najbardziej porusza mnie w tym małym książęciu ta jego wierność wobec
kwiatka ten obraz róży, jaśniejący w nim jak płomień lampy, nawet gdy on
śpi... I wydał mi się jeszcze bardziej kruchy. Trzeba dobrze osłaniać lampy:
podmuch wiatru może je zgasić. [Pilot]